sobota, 15 czerwca 2013

Małe zakupy.

Właściwie w tym poscie nic prócz zdjeć nie będzie wiec... cóz ;)


Spodenki, Reserverd. Jak je zobaczyłam na stronie sklepu już jakoś w marcu chyba to się na nie napaliłam, ale nigdzie ich nie było. W końcu je dorwałam, były może ze 3 ostatnie pary. Nie było mowy bym nie kupiła, a są fajne bo bawełniane.


Spodnie i spodenki, Vero Moda. Jak czarne spodnie mi sie rozwaliły pół roku temu to od tamtego czasu jakos nie miałam jak i gdzie kupić nowych. I w końcu mam. Plus spodenki, też sie przydadzą, pewnie nawet na zakończenie roku.


Bokserki, Vero Moda. No cóz tu można powiedzieć, bokserki jak bokserki xD


Trampki, Vero Moda. Kupując je wygrałam życie bo zaoszędziłam 130zł  i na żadnym bazarze nie kupiłabym tak tanio tak fajnych butów. Na grubej podeszwie omomoommom *_*


Bokserka i jakieśtakiecoś, Vero Moda i sh-New Look. Ta boksereczka w paski ma dziki tył który śmiesznie wygląda ale bluzka jest ogolnie spoko. Ta druga natomiast jest w kwiatki, prześwitujaca i strasznie dziewczęco wygląda.

****

Ten tydzień będzie piękny. Oceny praktycznie wystawione, wtorek i piatek mam wolny (we wtorek są egzaminy zawodowe a w piatek jest 'Dzień Sportu' na który się nie wybieram :) ). Tylko w czwartek musze z rana jechać do szkoły i zaliczyć hiszpański. Tak naprawde mam wystawioną juz ocene (jejeje, piąteczka <3) ale miałam być pytana ostatnio, a nie umiałam więc trzeba będzie wstać o 5:30. Znów. Again. Ja już wiecej nie chce teog wstawiania.


Dwa tygodnie. Jeszcze tylko dwa tygodnie.

sobota, 8 czerwca 2013

Męczący tydzień, nowy zespół.


bardzo podoba mi sie to zdjęcie, szkoda że w oryginale nie jest aż tak bardzo kolorowe.

    Padam.
    Zresztą nie tylko ja, bo prócz mnie jeszcze pare osób. O co dokladnie chodzi? Ano o wymiane. PEwnie pamiętacie moj post z marca w którym pisałam o wycieczce do Czech. No to tym razem byla wycieczka do Polski, a ja gościłam u siebie pietnastoletnią Słowenkę Katję (nie mylić ze Słowaczką). Niby na wycieczki się z nimi nie jeździły (A nasze Czeszki jeździły z nami, pfff), ale mimo było męcząco.
    W poniedziałek musiałam wstać o 5:30, bo przed 7 być na dworcu. Po przyjechaniu do domu nie miałam pomysłów co z nią robić, tym bardziej że dziewczyna nawet zmeczona nie była, a ja miałam nadzieje że pójdzie sobie spac :) Skończyło się na spacerze po Markach, potem ją wzielam na rowery na których ubrudziłyśmy w kałużach i błocie buty, nastepnie pojechałysmy do centrum handlowego, z mamą wróciliśmy do domu i wieczorem skoczyliśmy do parku linowego. Jak wiadomo, wieczorem padłysmy do łóżek i lulu. Nie miałam siły na nic. We wtorek z racji iż padało, od 16 do 18 przesiadziałyśmy w Pizzy Hut. W środe przez 3 godziny siedziałysmy z koleżankami w Arkadii bo nasze Słowenki były zachwycone tym 'dużym i pięknym miejscem'. Jeszcze o mały wlos a by mnie tu nie bylo, bo sie wpakowałam pod tramwaj. Właściwie to jechał rozpędzone w moją strone, i jak był już jakieś 3 metry obok mnie to usłyszałam krzyk za mną, klakson maszynisty który zaczął hamować i odskoczyłam do tyłu. Matkobosko, nigdy więcej. W czwartek własciwie oni wrócili po 18 do szkoły z wycieczki, przyjechałysmy do domu i... nic nie robiłysmy :D Zaś wczoraj pobudka o 4:30. O 7 już byłam w domu z powrotem (a gdyby mnie zawiózł tata to nawet koło 6:20). Mimo ze lekcje zaczynałam o 7:15 to nie miałam zamiaru iść do szkoły, zresztą i tak byłam zwolniona. W domu pusto więc sie rozwaliłam na kanapie i leniłam do 13.
     A prócz tego to odkryłam nowy zespół. Znaczy no nie nowy, a ja o nim słyszałam już pare lat temu ale dopiero wczoraj zainteresowałam się ich twórczością i jestem pod wrażeniem. Mam już ściągniete 2 płyty, póki co przesluchałam jedną i jestem bardzo pozytywnie nastawiona. Mowa o My Chemical Romance. Przynajmniej mam co słuchać, po tym jak ogarnęłam piosenki z nowej płyty 30 Seconds To Mars na których ostro sie zawiodłam, płyta mi sie kompletnie nie podoba i brakuje mi darcia ryja z A Beautiful Lie/30 Seconds To Mars. No cóz. Za to mam darcie u MCR, ale i spokojniejsze songi na szczęście tez są.
Wiec zakończe ten swój wywód wstawiając wam póki co moją ulubioną ich piosenke gdzie podczas słuchania mam ochote skakać po stole i machać głową.




niedziela, 26 maja 2013

Poznań - film


;) tym razem pare godzin kręcenia, około 4-5 sklejania by powstał film trwający 4:30 minut o wielkości 260MB.

Było fajnie, choć Poznań nie przypadł mi do gustu.

piątek, 17 maja 2013

Wiosna...

   
    Gorąco... zdecydowanie za gorąco. Optymalna temperatura dla mojego gatunku to 15-25 stopni i ani troche więcej. Jak jest tak cieplo jak dziś to zaszywam się w domu przed wentylatorem, z zimną colą/wodą i się lenie. Ale upał jak upał, kiedy można nie wychylać nosa zza drzwi to jeszcze da się przeżyć, gorzej jak to jest właśnie maj/czerwiec i trzeba chodzić do szkoły. Wychodze z domu o 7, jest zimno, wkładam sweter, a potem wracając do domu musze go tachać ze sobą. Tutaj ciężka torba na ramieniu, tu ścisk i zaduch w autobusie (tylko pare przystanków, mam to szczęście że jaką drogą bym nie jechała i tak potem przesiadam sie na pętli, więc mam autobus że tak powiem do mojej dyscpozycji), gdzieś przy włosach plącze się kabelek od sluchawek, w ręce telefon bo piszesz arcyważnego esemesa do koleżanki, dodatkowo trzeba się trzymać rurki, bo nie ma żadnego przystojniaczka na którego można wpaść w razie ostrego hamowania i ten cholerny sweter, nikomu do szczęścia niepotrzebny. A, dodam ze jak jest za gorąco to boli mnie glowa, po prostu bosko :)
    Ale w ogóle kto to myślal żeby takie upały robić na wiosne!? Kurde no, dopiero co bylo nieziemsko zimno, i nagle pach, z -5 zrobilo się +30, wtf. Hiszpania Hiszpanią, mnie to się również marzy Norwegia. Szkoda tylko że co zasugeruje to panstwo jako miejsce na wakacje to slysze 'eeee, tam w wakacje? przecież tam jest zimno, pojedziemy tam gdzie jest ciepło'. I tak kiedyś tam wyjade.
    No własnie, wyjade. Kiedy? Póki co mam 17 lat i jakieś 2 miesiące i mam zaplanowane dwie 'podróże'. Jedną po skończeniu osiemnastki i zdaniu prawa jazdy (a będe musiala je zrobić zaraz po urodzinach, rodzice mi chyba z tym spokoju nie dadzą) - mam ochote wyjechać do Nowych Gut ze znajomymi, pod namioty. Mam nawet wrażenie że kiedyś o tym pisałam. A druga to podróż po Europie, samochodem, po maturze. Przez Szwajcarie, Francje, kończąc na północno-zachodniej Hiszpani. Ale... już ja widze jak rodzice sie na to godzą XD
    Zauważyliście że ta notka nie ma sensu, i nie wiadomo o czym konkretnie jest? Brawa dla mnie.
notatka koleżanki na historie / buty w h&mie / rozkład jazdy 732 / rysunek, nie mój
A teraz lece nadrabiać zaleglości w waszych blogach :)